Tydzień potrafię mówić nie słodyczom, potrafię codziennie ćwiczyć, potrafię jeść warzywa pięć razy dziennie, a kolejne pięć dni nie potrafię nic, ani być asertywna, ani wysportowana. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, może narzucam zbyt wiele na siebie, już na samym wstępie i to zniechęca mnie do dalszego działania, a może to przez brak spadków (takich jakbym sobie wyobrażała) wagowych, centymetrowych.. Sama nie wiem, ale będę z tym walczyć, bo za tydzień upragnione wakacje, i ja myślałam, że będę już mogła paradować w spodenkach krótkich bez obaw.., a za 24 dni wymarzone wakacje w Chorwacji. Plaża, Słońce, wszystko perfekcyjne, wszystko przygotowane, oprócz mojej sylwrtki! Koniec z użalaniem się nad sobą i wymyślaniem pretekstów, usprawiedliwień.
"Odkładanie w czasie czegoś prostego czyni to trudnym. Odkładanie trudnego - niemożliwym."
Trzymajcie kciuki za mnie,
Marta.
no ! najważniejsze to się nie poddawać... ja w końcu to zrozumiałam po wielu próbach odchudzania. I teraz pomalutku dążę sobie do celu. Doładowując się przy okazji pozytywną i spokoją energią :)
OdpowiedzUsuńDo procesu chudnięcia i rzeźbienia sylwetki trzeba podejść na spokojnie i długodystansowo. Nie możesz sobie narzucać "O! za miesiąc będę ważyć X mniej i mieć X cm w biodrach" bo to nie wypali. Musisz po prostu nauczyć się żyć ze sportem, dietą tak aby weszło Ci to w nawyk i nie było dla Ciebie wyrzeczeniem lub trudnością. Wszystko na spokojnie. Nie przejmuj się, że za parę dni jedziesz na wakacje. Rób swoje w swoim tempie, bez nacisków, bez oglądania się na innych a na pewno osiągniesz sukces. Każdy chudnie w innym czasie i nie każdemu jest dane być szczupłym w miesiąc.
OdpowiedzUsuńMam identycznie, czasami potrafię trzymać dietę i ćwiczenia, ale u mnie głowinie wygrywają słodkości, którym nie potrafię powiedzieć nie :( Ponoć człowiek potrzebuje aż 21 dni, żeby przywyknąć do nowych nawyków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuje :)
Małe kroczki...nie narzucamy zbyt dużego rygoru...nagradzamy się czasem a będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńojej, mam tak samo :( Najpierw sobie postanawiam, kilka dni intensywnie ćwicze, wszystko ok, a potem przychodza dni, że nic nie chce mi się robic :( na szczęście teraz już jest u mnie z tym lepiej, dlatego liczę, że też dasz radę :)
OdpowiedzUsuńStrasznie pozytywne to zdjęcie jest! :)
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami do celu... Życzę cierpliwości i dużo radości.
Cześć :)
OdpowiedzUsuńZe względu na tematykę Twojego bloga, chciałabym Cię zaprosić do udziału w dietetycznym konkursie z okazji urodzin mojego bloga :) http://redandpale.blox.pl/2013/07/Konkurs-6-te-urodziny-bloga.html
pozdrawiam :)
Daria
41 yr old Statistician IV Thomasina Marquis, hailing from Oromocto enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Flag Football. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Duesenberg Model SJ Convertible Coupe. zobacz strone
OdpowiedzUsuń