Ostatnio moją dietę, to wielkie odchudzanie, o którym wygłaszam na blogu od lutego, uroczyście celebrowałam wciągając kolejną, kolejną i kolejną niezdrową rzecz. A kolokwializując - żarłam bez opamiętania z krótszymi lub dłuższymi przerwami. I wstyd mi mówić, że OD JUTRA się odchudzam, że ostatni raz, bo kocham jeść, nie ważne co, ważne, by jeść! No ale dobrze, jutro zacznę i zrelacjonuję późną porą moje sukcesy lub ich braki. Tak czy siak proszę o kciuki i to trzymane bardzo mocno, bo wstyd i hańbę przyniosę nie tyle sobie, co blogowi, a tego to on by chyba znowu nie zniósł.
Do jutra,
Make Myself Slim.
3mam kciuki mocno;)
OdpowiedzUsuńŻyczę także powodzenia :)
OdpowiedzUsuń