czwartek, 7 marca 2013

Jest miło - pamiętnik.

Moi Mili, na początku powinnam lamentować, przepraszać i pokutować, ponieważ nie było mnie tu bardzo długo, popełniłam wiele dietetycznych grzeszków, ale, ale.. jako, że staram się myśleć pozytywnie napiszę tylko o tym, co mi wychodziło podczas mego odchudzania. :)

W poniedziałek dokonałam pomiarów - talia, biodra, uda, jak i zważyłam się, ale to robię codziennie.. 
We wtorek zaczęłam zdrowy tryb życia przez wielkie Z. Rano udałam się na basenowe lekcje pływania, wieczorem wykonałam 30 minut najnowszego SZOK Treningu (mój ulubiony!) z Ewą Chodakowską i czułam się nieziemsko! 
W środę na lekcji wf'u przez 20 minut biegałam, pociłam się (tak, to info mogłam zostawić dla siebie) grając w kosza. 
Dziś spacerowałam i śmiałam się bez końca, choć to nie był aż taki miły dzień.. :)
Jutro będzie może basen, może Sklapel II.. wszystko zależy, ale nie o przyszłości, tylko o teraźniejszości.

Jestem bardzo zmotywowana, dopiero dziś przyszedł gorszy dzień, w którym potrafiłam rzucić wszystko i kupić sobie tą upragnioną słodycz, ale powiedziałam NIE. Wreszcie odmówiłam mojemu nałogowi, jakim są słodycze.. Cieszę się przeogromnie, triumfuje i mam nadzieję, że radość będzie trwała dłuugi czas, nie skończy się jutro, czy za trzy dni. :)

W poniedziałek dokonam pomiarów i porównam je. Mam nadzieję na ubytek choć milimetra!

Dobranoc Wam, Kochane!
Marta.

2 komentarze:

  1. Gratulacje, że udało Ci się pohamować chęć kupna słodyczy :) Staraj się też nie katować na początku codziennymi ćwiczeniami, co by Twoja motywacja nie opadła i ciało nie odmówiło posłuszeństwa ze zmęczenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje :) i życzę kolejnych postępów :)

    OdpowiedzUsuń